MTB Chodzież

W niedzielę 7go lipca za namową kolegów wystartowałam w zawodach MTB. Wahałam się między dystansami, jednak jako, że odebrałam rower z serwisu (wymieniając cały napęd) zdecydowałam się na krótki dystans.

Po upalnej sobocie i deszczach w nocy ochłodziło się co było dobre dla startujących ;-).

Już przychodząc po odbiór pakietu komentator Piotr Kurek wspomniał kilka słów o mnie. Na miejscu kilka znanych mi twarzy..

Start miał być o 10.40 jednak małe opóźnienie 5minutowe (dystans mega, liczący dwie pętle miał też później start i oni ruszali 10 minut przed nami).

Najpierw lekko pod górę, a za pierwszym zakrętem asfalt i lekko w dól, dalej w teren..na asfalcie sporo osób mi ucieka ;-). Na trasie kilka „niezłych”podjazdów gdzie niektórzy „pchają” rowery. Gdy przychodzi czas na sekcję „singlową” z kilkoma podjazdami zjazdami na Gontyniec (gdzie niesamowity doping…a i nawet piwa Warka czy coca cola – pytałam czy z wódką ;-)), inni blokują mnie na podjazdach , a ja ich na zjazdach ;-). Przed startem mówili, aby omijać mostki, bo lądowanie mogłoby nie być miękkie ;-). Ostrzeżeń w postaci „czaszek” aż zanadto – przez co przyhamowywałam, w wielu miejscach (dla mnie) zbędne, ale wiadomo punkt widzenia..

Fajnie jechało się pod górę singlem, patrząc na innych kolarzy, na zjazdach również widząc swoich znajomych ;-).

Na trasę dojechałam z czasem 1:33:13 meldując się na mecie jako druga kobieta OPEN (do pierwszego miejsca zabrakło minuty i 21 sekund – zwyciężczyni młoda 2005 rocznik jechała z tatą). Koledzy wszyscy zameldowali się również przede mną ;-).

Na niecałych 24 kilometrach wyszło 700 metrów przewyższeń.

Po zawodach obiad w postaci makaronu z kurczakiem (albo kurczaka z makaronem, bo w sumie więcej kurczaka;)), zupy pomidorowej, a po obiedzie ciasto i kawa.

Nagrody były i w kategoriach Open i wiekowych (tu dwie kategorie do 34 lat oraz do 35 do 100…;-)). Dodatkowo „premia górską” liczona na pewnym odcinku – dla najszybszej zawodniczki i zawodnika każdego dystansu.

Impreza na medal, widać jak ktoś chce pozyska sponsorów, samo miasto zainwestowało w imprezę, Trasa super, więc też pokusiłam się na start „górski” w bliższych rejonach domowych (o, będzie i opcja weekendowego wypadu;) pogoda dopisała.

Dodatkowo były też wyścigi dla dzieci oraz losowanie nagród.

Na minus – późna dekoracja, bo jednak zjeżdżając z krótkiego dystansu trzeba było się naczekać.

Pełne wyniki krótkiego dystansu: wyniki – dystans mini