W niedzielę był finał „Kolarskich czwartków”, (mimo, że to niedziela), na których czasem startowałam (treningowo, gdyż w peleton się nie pcham).
Większośc ludzi(podobno) zdecydowała się na ten start, ze względu na kuszące nagrody (6 kompletów kół).
Tym razem do pokonania było 12 rund na torze(oczywiście tyle dla osób, które nie były dublowane).
Na pierwszym kółku „wbiłam się” na koło jednemu kolesiowi. Razem robiliśmy zmiany. Dość szybko dołączyła do nas jedna dziewczyna, która nie robiła zmian. Po pierwszym okrążeniu kolejna osoba podpięła się pod nas (też nie robiąc zmian). Później kolejne osoby się dołączyały (niektórzy robili zmiany, inni nie), niektórzy z czasem „odpadali”. Ja też chwilowo zgubiłam grupkę, gdy… dublował nas peleten. Ze strachu wtedy wjechałam na trawę. Jednak udało mi się „moich dogonić”.
Przy drugim dublu moje zachowanie było podobne, również wjechałam na trawę (spory odcinek nią jadąc). Troszkę mi zajęło dogonienie grupy.
Ogólnie uważam wyścig za dobry trening. Tym razem nie głównie samotnie, choć sporo to ja ciągnęłam ;-). Na metę dotarłam na 4 miejscu OPEN kobiet.
Po wyścigu z innymi zawodnikami udaliśmy się na „bankiet” w pobliżu, gdzie mogliśmy posilić się jedzeniem. W międzyczasie odbyły się dekoracje najlepszych w tym dniu, losowanie nagród (nie udało mi się tym razem..;-) i dekoracje klasyfikacji generalnych.
Podziękowania dla dziewczyn ze zgrupki, które dopingowały, oraz dla organizatora za szybkie i sprawne zakończenie sezonu.