W ostatni weekend października odbył się jak co roku(poza zeszłym rokiem, gdzie odwołano zawody) duathlon w Żarnowcu.
Tym razem robiłam całość , nie jak w poprzednich latach sztafetę z powodu kontuzji.
Start odbył się w samo południe. Pogoda jak na tę porę roku wyśmienita (choć na drugim biegu było za ciepło). Pierwszy bieg to ponad 3 kilometry, dalej rower to 16 kilometrów.
Na rowerze nadrabiałam podjazdami, których było jednak niewiele ;). Gdy wróciłam z tej części od Pawła usłyszałam „co tak kiepsko”. Sama nie wiedziałam na której pozycji jestem. Na drugim biegu, który był bardziej wymagający (częściowo nawet podchodziłam), ale udało mi się wyprzedzić jedną dziewczynę. Dzięki temu na metę dotarłam jako 3 kobieta (open). Organizacja zawodów jak zwykle na medal 😉