20go lipca po wiellllllllllllllu latach za namową pewnej osoby ponownie pojawiłam się na wyścigu XC.
Wyścig ten odbył się w Wągrowcu. Start kobiet (jak i młodzików) miał się odbyć o godzinie 11.50
Jednak ze względu na małą ilość chętnych osób wystartowaliśmy z innymi kategoriami później.
Jednak wyszło to na dobre, bo był czas na objazd trasy.
Jednak wyszło to na dobre, bo był czas na objazd trasy.
W trójkę sie na nią wybraliśmy. Okrążenie liczyło niespełna 3 kilometry. Były single, techniczne zjazdy( po korzeniach nie zjechałam) tzw „garden”, gdzie gdyby nie objazd trasy nie przejechałabym go (choć na wyścigu na 1 pętli zakleszczył mi się pedał między skałami, a drugi raz stanęłam, kolejne 2 pętle bezproblemowo).
Jadąc trasą czasem myliły mi się taśmy i gdzie skręcić.
Były też 2 metrowe hopki, gdzie trzeba było przyhamować, aby za wysoko nas nie wybiły.
Trasa naprawdę ciekawa i zabawa na niej przednia…fajnie tak wrócić do „prawdziwego” MTB po latach 😉
Konkurencji w swojej kategorii wiekowej nie miałam gdyż wystartowałam jako jedyna kobieta.
Dystans 11.5 km pokonałam w niecałe 55 minut.