Przed ostatnimi zawodami ociepliło się, zatem wydawało się, że trasa będzie nieco mniej zimowa. Jednak dojeżdżając do Mrozów nic bardziej mylnego. Jak sama nazwa miejscowości wskazuje, tam chyba zawsze jest mróz ;-)(przynajmniej o tej porze roku).
Trasa była zróżnicowana, śnieg, błoto, koleiny. Ja startując z dalekiego sektora – 8mego doganiałam wiele osób, na wąskich „przejazdach” byłam blokowana. Na podjazdach też trzeba było uważać, bo widac jednak, że na tych zawodach mało co kto umie podjeżdżać ;-)(kopyto mają ale głównie na płaskim i asfalcie, co widziałam też przed meta ;)). Na mecie jeden Pan mi pogratulował -mówił, że próbował mnie dogonić, ale nie dał rady…w międzyczasie komentator wypowiedział słowa „dojeżdża numer 666” ja na to, że fajny numer taki bym chciała mieć;)) . Gratulujący mi Pan „rozmiar”? (jak to rozmiar 666) – coś nie do końca dosłyszał ;P. Ja na to, że szatański numer.
Tym razem na dystansie FIT ponownie zajęłam 2gie miejsce w swojej kategorii i 4 open Kobiet.