Triathlon w Czerwonaku po raz kolejny

W Czerwonaku wystartowałam już wielokrotnie – rok temu zabrakło 1 sekundy do 1go miejsca Open(przez to, że na trasie zgubiliśmy się i pojechaliśmy prosto w kilka osób , a później się cofaliśmy).

Tym razem pakiet startowy odebrałam dzień przed startem. Dostałam numer 13, więc pomyślałam, że szczęśliwy…

Jadąc na start zwątpiłam w to czy w pakiecie były naklejki na kask oraz na rower… dzwoniłam do kolegi, który startował, ale miał wyłączony telefon. Zatrzymałam się i spojrzałam na zdjęcia sprzed roku…

Na miejscu spotkałam znajome twarze, niektórzy debiutowali w triathlonie. Miło spotkać niektórych było po latach… Na trasie też ktoś się ze mną witał, ale nie rozpoznałam, dopiero jak powiedział „do zobaczenia w środę” usłyszałam” zorientowałam się, że z grupowego treningu funkcjonalnego u Dominiki.

Start był o godzinie 16tej, wiadomo nie lubię popołudniowych startów, a tu tym bardziej bo.. w straszny upał(dla odmiany przeciwieństwo startu sprzed dwóch tygodni;)).

Startowaliśmy po 2 osoby według numerów startowych – najpierw jednak sztafety. Ja dość szybko start przez to, że miałam niski numer startowy, ale już przy wbiegu do wody chip mi spadł i „łapałam” go w locie udało się, ale płynęłam z nim w lewej ręce jakiś czas, później wsadzając go sobie do kieszonki w stroju startowym (o tyle, że bez pianki płynęłam) i pilnując aby mi nie wypadł z niej… (podobno komicznie wyglądałam w wodzie). Na psychikę nie wpłynęło to dobrze ;-)). W wodzie dość sporo wodorostów wysokich, których rok temu nie było. Przy wyjściu z wody mówili mi, abym pobiegła do jakiegoś Arka odnośnie chipa… więc biegałam w tę i we wtę szukając owej osoby… po czym oddałam chipa, na co on „ale Ty masz numer 13” oddał mi mojego i pobiegłam do strefy zmian… Tam już założyłam chipa na nogę mając nadzieję , że nie odpadnie.

Rower jak to rower poszedł lepiej niż rok temu, całkiem dobrze.

Na bieganiu męczyło słońce i jakoś brakowało mi motywacji.

Bieganie i pływanie poszło gorzej jak przed rokiem. Do 3go miejsca OPEN zabrakło mi 12 sekund (co ciekawe na wynikach osobniczka widnieje bez poszczególnych wyników z danych cześci zawodów, więc…hm co z jej chipem)? Regulamin wyraźnie mówi, aby mieć chipa, a ja w końcu walczyłam o niego;).

Czas w zasadzie podobny całościowo jak przed rokiem. Szkoda, że zabrakło niewiele, bo celem tego startu było pudło OPEN, ale lekcja kolejna wyciągnięta.